W beztroskich i trudnych, ale jakże ciekawych czasach pierwszych lat transformacji ustrojowej naszego kraju, kiedy to błyskawicznie powstawały i upadały wielkie fortuny, a w polityce i biznesie pojawiali się i znikali przedziwni ludzie typu Stan Tymiński, który omal nie został prezydentem, krótkotrwałą gwiazdą mediów stał się pewien biznesmen, który dał się poznać przede wszystkim z tego, że sam prowadził swojego rolls-royce’a, bo, jak twierdził, nie widział powodu, żeby wyrzekać się przyjemności prowadzenia takiego auta na rzecz szofera. Tenże właściciel najdroższej limuzyny świata, nagabywany o źródła swojego bogactwa odpowiadał z godną podziwu dezynwolturą, że po prostu wie… jak zaciągać kredyty.
Dzisiaj nic o tym biznesmenie nie słychać i nie ma śladu po jego rolls-roysie ani o całej legendarnej fortunie, a powodem jego zniknięcia jest najprawdopodobniej fakt, że ów rekin wśród kredytobiorców przekredytował, czyli przekroczył wielokrotnie swoją prawdziwą zdolność kredytową, co doprowadziło go do bankructwa.
Dzisiaj aż takie przekredytowanie raczej kredytobiorcom nie grozi, ponieważ banki są dużo ostrożniejsze przy rozpatrywaniu wniosków kredytowych. Dużo pilniej niż za tamtych pionierskich czasów badają zdolność kredytową i historię kredytową ubiegającego się o kredyt klienta. To jednak wcale nie znaczy, że wielu kredytobiorcom nie zdarza się przekredytowanie. Praktyka pokazuje, że przekredtowanie może być problemem wielu kredytobiorców bez względu na to, jakimi kredytami są obciążeni. Dotyczy to zarówno kredytów gotówkowych, jak i kredytów hipotecznych na zakup mieszkania, domu lub innej nieruchomości.
Jak może dojść do przekredytowania?
Wydaje się, że główną przyczyną przekredytowania, a tym samym wpędzania kredytobiorcy w niechciane kłopoty jest fakt, że mimo zwiększenia ostrożności banków w rozpatrywaniu wniosków kredytowych, a tym samym bardziej wnikliwego badania zdolności kredytowej i historii kredytowej potencjalnego kredytobiorcy, jest wynikająca z konkurencji między bankami możliwość znalezienia banku skłonnego udzielić kredytu, mimo odmów, jakie poszukującego kolejnego kredytu spotkały w innych bankach. Jak wiadomo różnice, na których może skorzystać bardziej dociekliwy potencjalny kredytobiorca, wynikają ze zróżnicowania kryteriów, jakie stosują banki przy rozpatrywaniu wniosków kredytowych. Kryteria te wynikają głównie z wewnętrznych uregulowań każdego banku. Żeby przyciągnąć do swojej oferty kredytowej jak najwięcej klientów banki obniżają stosowane marże, prowizje i opłaty, a czasem w ogóle rezygnują z naliczania takich form swoich dochodów, jak prowizja.
Również pozornym złagodzeniem wymagań przy ocenie zdolności kredytowej potencjalnego kredytobiorcy niektóre banki podnoszą atrakcyjność swojej oferty kredytowej. Oczywiście, banki na pewno zachowują pełną ostrożność, bo główną ich troską jest zawsze zapewnienie sobie spłacenie udzielonego kredytu, więc na pewno nie przekroczą pewnych ram ryzyka przy ocenianiu zdolności kredytowej oraz historii kredytowej.
Wszystkie te uatrakcyjnione oferty kredytowe, z jednej strony przynoszą korzyść osobom, które muszą zaciągnąć kredyt czy to gotówkowy, czy hipoteczny na zakup mieszkania domu lub innej nieruchomości, z drugiej jednak mogą być przyczyną wpadnięcia kredytobiorcy w spiralę zadłużeń, czyli przekredytowanie.
O tym jak wyjść z kłopotów związanych z przekredytowaniem, można się dowiedzieć podczas otwartej rozmowy z ekspertem kredytowym, który doradzi, jaką drogę do zaradzenia tym kłopotom, czy poprzez kredyt refinansowy, czy konsolidacyjny, powinien wybrać klient.